o zagłuszaniu dostępu do samego siebie

Nie ma zdrowienia bez czucia. Nie ma skutecznej terapii bez pogłębiania łączności z tym, co w środku nas samych (emocji, doznań, impulsów).

Im jednak więcej w naszym życiu chaosu, tym mniej czujemy i tym gorzej nam wychodzi łączenie uczuć z tym, co je wywołało. Ten rodzaj „nie wiem” przeszkadza nam w docieraniu do zamaskowanej (chaosem) prawdy o nas samych. I choć są w terapii „nie wiem” twórcze, otwierające nowe drzwi, budzące uśpione części nas samych, to „nie wiem” akurat do nich nie należy.

„Nie wiem, czy to zmęczenie milionem zadań, czy odrętwienie po stracie bliskiej osoby”.
„Nie wiem, czy ta rozpacz, którą czuję rano to z niedospania, czy z utknięcia w życiu, którego nie chcę”.
„Nie wiem, czy moje ożywienie wynika z wypicia szóstej kawy, czy naprawdę tak cieszy mnie projekt, na który właśnie się zgodziłam”.

Zza warstw ucieczek przed życiem, trudno nam zobaczyć życie. Praca nad sobą to skupiony, wytężony wysiłek (choćby część z nas marzyła o dobrym życiu bez konieczności dotykania dyskomfortu i wprowadzenia delikatnej dyscypliny, rzadko nam się takie bezwysiłkowo przydarza). 

Sprawdź dziś sam(a) ze sobą, co zabiera Ci skupienie w Twoim zdrowieniu? Co zaciemnia Ci obraz siebie samego? Co robisz, by sam sobie w odzyskiwaniu twórczej stabilności przeszkodzić?

Życzę nam wszystkim na ten tydzień zatrzymań, które uwolnią energię, wyborów, które dadzą nam przestronność życia i jak najwięcej życia w życiu.

Sabina


Dodaj komentarz

*
*