Refleksje o permanentnym zmęczeniu

Nie zawsze zmęczenie to tylko zmęczenie lub objaw choroby ciała. 

Czasami zmęczenie to też jedyny dostępny nam (na dany moment) sposób chronienia siebie przed tym, czego nie możemy emocjonalnie zmieścić.

Krótkotrwałe zmęczenie to niezwykły dar układu nerwowego, mówiący do nas: „odpocznij”. Permanentne zmęczenie zaś mówi do nas „nie wychodź z tego stanu, bo na zewnątrz czeka cię coś, na co nie jesteś jeszcze najwyraźniej gotowy”.

Krótkotrwałe zmęczenie pozwala nam żyć w rytmie mobilizacja-regeneracja. Permanentne zmęczenie pozwala nam zaś skutecznie unikać życia. Po drugiej stronie permanentnego zmęczenia czeka na nas bowiem nasz odepchnięty lęk, smutek, wstyd, rozczarowanie, radość (też!) i wspomnienia, z którymi nie chcemy być w kontakcie. 

Być może zatem czujemy się stale zmęczeni nie dlatego, że potrzebujemy odpocząć. Czujemy się stale zmęczeni, bo potrzebujesz więcej (po)czuć. Czuć to wszystko, co kiedyś musieliśmy od siebie odepchnąć, by przeżyć. Coś, co kiedyś przeraziło/zawstydziło/rozczarowało nas tak mocno, że musieliśmy przykryć to gęstą warstwą odrętwienia (które nauczyliśmy się nazywać zmęczeniem).

Permanentne zmęczenie nie jest problemem. Ono jest – niedoskonałym, kosztownym i równocześnie kiedyś ratującym nas – rozwiązaniem problemu. Pozwolenie sobie na czucie, na doświadczenie lęku, smutku, złości, rozczarowania jest wyjściem poza to utknięcie. Jest dotknięciem życia zamiast chronienia się przed nim.

Gdy zatem po raz kolejny przyjdzie do Ciebie myśl „jaki jestem dziś zmęczony”, zapytaj siebie: „co próbuje teraz zyskać moją uwagę? na co jestem tak odrętwiały? na co mogę spróbować zrobić w sobie przestrzeń?”. Rób w pozwalaniu sobie na czucie maleńkie kroki, nie zalewaj siebie czuciem, raczej delektuj się kroplami tego nowego. I wtedy – krok po kroku – odkryjesz, ile życiodajnej energii może przynieść bycie w relacji ze smutkiem i innymi emocjami, które tak skrzętnie przed sobą chowałeś.

Doświadczaj życia w jego pełnej szerokości. Żyj.


Dodaj komentarz

*
*